sobota, 19 lipca 2014

Rozdział 6


- Nie martw się, już mu powiedziałem co i jak, przynajmniej o masturbacji...
Powiedział to tak jak by rozmawiał o czymś najnormalniejszym w świecie.
- Powiedz mi coś o chłopaku twojego brata.
Uznał, że skoro mężczyzna edukuje młodego, to i tak by się domyślił po jakimś czasie wszystkiego o partnerze Fuoco.
- Zrobił coś czego bym się nie spodziewał, zdominował Fuoco. Jest sadystą, co szybko można odgadnąć, ma nieprzyjemny charakter dla otoczenia. Jednocześnie jest synem partnera biznesowego ojca i pamiętam jak nas odwiedzał jeszcze parę lat temu. Czegoś jeszcze chcesz się dowiedzieć?
Zastanowił się nad słowami dominacja Fuoco, tak nie wyglądał na takiego, ale widocznie znalazł sobie kogoś silniejszego.
- A mnie jak byś mógł opisać po pierwszym spotkaniu?
- Znam cię zbyt krótko by mój opis mógł być trafny. Ale jeśli miałbym spróbować? Jesteś pewny siebie, nie dasz sobie wejść na głowę i jesteś zaradny. Oprócz tego jesteś bi, i nie udawaj, że przez przypadek przyszedłeś nad basen.
Stwierdził spokojnie popijając kawę.
- Uważasz, że mam jakieś starodawne poglądy i boje się teraz o swój tyłek? Jestem spokojny o siebie i Laurela.
Uśmiechnął się.
- W partnerze mojego brata nie przeszkadza mi jego preferencja, tylko charakter. Bycie niekoniecznie miłym, ale choć nie sztyletowanie wszystkich wzrokiem, jeszcze nikogo nie zabiło. A on zachowuje się okropnie. A teraz odwdzięcz mi się, i powiedz co ty wywnioskowałeś o mnie.            
  - Nie, nie zaprzeczę i faktycznie jestem bi, ale bardziej wolę mężczyzn niż kobiety więc 75% jestem gejem... Ale lubię też się znęcać, wiec trochę jestem podobny do chłopaka twojego brata...
Odpowiedział opierając wygodnie o oparcie.
- Ale nie martw się, nie gwałcę jak leci...
Dodał spokojnie, żeby obluzować atmosferę, bo trochę się pogorszyła kiedy wspomniał o tamtym kolesiu.
- Hmm, lepiej nie bo pomyślisz że myślę tylko o sexie, chodź w 99,9% to prawda...
Odpowiedział, zaciągnął się i dodał.
- Na pierwszy rzut oka, wyglądasz na osobę zdystansowaną i pewną siebie, lubiącą eleganckie kobiety, jednak w momencie kiedy padają twoje pierwsze słowa słychać, że wolisz mężczyzn z mocnym charakterem, którzy wiedzą jak zadbać o tak słodką i uroczą osóbkę jak ty... Chodź może tak nie jest wydaje mi się, ze lubisz być mocno rżnięty... Oczywiście to moje zdanie jeśli cię uraziłem w jakiś sposób to wybacz.
Roześmiał się.
- Dosadnie to ująłeś, ale tak jest jak mówisz, choć nie spodziewałbym się że uznany zostanę uroczą osobą.
Odstawił filiżankę na stolik.
- Zastanawiam się tylko, czy potraktować twoją ocenę jako propozycję, czy przestrogę.
- To zależy, czy wolisz brutalnie czy delikatnie. Chociaż jak to 2 też mogę to spełnić... Tylko pytanie czy ty chcesz...
Powiedział patrząc na niego.
Wstał z leżaka i podszedł do niego. Sięgnął ręką do rozporka spodni mężczyzny, rozpiął zamek i guzik.
- Wolę brutalnie.
Szepnął nachylając się do jego ucha. Nastawiał się tylko na szybki numerek, żadnych zobowiązań.
Jednak ten wziął i zapiął sobie spodnie.
- Po godzinach pracy, jeśli lubisz brutalnie będziesz musiał poczekać.
Wstał, żeby go nie nakręcać.
- Przyjdę do ciebie po 22...
Zostawił go samego zadowolony, szykował coś ciekawego dla chłopaka.
Został sam, zaskoczony. Jeszcze nikt go tak nie potraktował! Mężczyzna praktycznie go olał, niby mogło być gorzej no ale... Nieco zaskoczony, zebrał się i poszedł do pokoju. Wziął kąpiel, żeby oczyścić ciało z basenowej wody i usiadł dalej do papierów

***
Laurel grał na laptopie w gry. Nie chciało się mu jeszcze spać, ale zgłodniał. Zszedł na dół do kuchni zabierając laptopa, usiadł przy stole pijąc mleko i pogryzając słodkie bułki. Włączył jakiś serial.
Podszedł od tyłu, chłopak go nie usłyszał przez słuchawki, polizał go po szyi.
I usiadł koło niego, bez piwa i bez fajki.
Kiedy chłopak spauzował film uśmiechnął się lekko.
- Jak się czujesz?
Podskoczył aż z zaskoczenia na krześle, dobrze że szklanki w rękach nie miał bo by ją upuścił.
- Dobrze, ale przestraszyłeś mnie!
Stwierdził z wyrzutem.
- Ale muszę ci podziękować, tata dzwonił, dowiedział się o samochodzie, i dostałem dodatkowe kieszonkowe, bo stwierdził że zaczynam nareszcie się robić mężczyzną bo wybrałem czarny i duży model
- No widzisz... Rozmawiałem z twoim bratem, powiedział mi że miałeś prywatnego nauczyciela, czego cię uczył?
Zapytał zainteresowany.
- Wszystkiego po trochę, etykiety, zachowania, francuskiego, podstawy naukowe zanim poszedłem do szkoły. No i ogólnie o świecie. Mieszkał z nami odkąd wyrosłem z niani.
Powiedział kończąc pić mleko.
- Ale nic o sexie...
Dodał do jego wypowiedzi.
- To w ramach mojego wolnego czasu i dodatkowych zajęć pucze cię co niektórych rzeczy po kolei... Tylko powiedz mi 21 czy 22 kończę prace? Bo nie wiem kiedy mogę iść się zabawić...
- Idź teraz jak chcesz nawet, ja już się zbieram do pokoju, pogram i ide spać, więc bezsensu żebyś ze mną siedział.
Nalał sobie mleka do szklanki jeszcze i zabrał ją.
Pocałował w policzek i klepnął w pośladek, zanim wziął szklankę.
- Dobrze, który to mój pokój?
Zarumienił się.
- Ej, nie rób tak
Stwierdził zażenowany.
- A pokój możesz sam sobie wybrać, są trzy niedaleko mojego. Jeden odpada bo jest różowy, ale tamte dwa są okej. Tylko ten jeden jest chyba przerobionym salonem szpiegowskim bo ma schody do piwnicy zamiast garderoby.
- To go sobie wezmę, który to?
Zapytał wychodząc, kiedy usłyszał skierował się do pokoju jego brata.
Zapukał i wszedł nie czekając na proszę.
Jareda pokój był urządzony w zieleni i szarości.. Na środku duże łóżko, pod ścianą przy dużym oknie biurko z laptopem, naprzeciwko łóżka fotele i stolik. Jared siedział przy biurku i pisał coś, zaskoczony odwrócił się.
- Przyszedłeś wcześniej...
Zauważył.
- Dostałem wolne szybciej, ale jak masz coś do dokończenia, poczekam... Pójdę wziąć prysznic...
Powiedział wskazując na drzwi do łazienki.
Nie czekał na odpowiedz, poszedł wziąć chłodny prysznic.
W tym czasie złożył papiery z biurka do środka do szuflad, wyciszył telefon i zamknął ekran laptopa. Zasunął rolety, przy włączonym świetle zbyt wiele można byłoby zobaczyć. Rankiem nie spodziewałby się tak przyjemnego końca dnia.
Kiedy się umył obwiązał się ręcznikiem w pasie i wytarł resztę ciała.
Z szlafroków które wisiały przy drzwiach wyjął paski w sumie to 3 i wziął je ze sobą wiedząc, ze na pewno się przydadzą.
- masz żel?
Zapytał chłopaka siedzącego już na łóżku.
Uchylił szufladę od szafki nocnej, wybierając na chybił trafił smak. Wyciągnął też prezerwatywy.
- Mam
Powiedział popychając szufladę.
- Nie używam gumek, chyba że jesteś chory...
Powiedział podchodząc do niego.
- Nie jestem, ale jaką mam pewność że ty nie masz jakiegoś syfa?
Zapytał spokojnie unosząc się z łóżka. Był zadowolony, że intuicja go nie wygwizdała. Teraz w samym ręczniku widać było dobrze rozbudowane mięśnie od których Jared mógł ledwo oczy odsunąć.
- Badam się co pół roku i nie sypiam z byle gównem...
Odpowiedział.
- Więc wolisz brutalny seks bez pieszczot, czy wolisz żebym cię jednak przygotował jakoś przed stosunkiem?
- Zdecydowanie bez
Dziś nie miał ochoty na ani trochę delikatności, chciał poczuć dominację Magnara i być porządnie przerżniętym.
- Więc klękaj na podłodze.
Nie zamierzał więc być delikatny, miał już plan pozycji w której będą się pieprzyć i też wcale nie zamierzał być delikatny bez gumki będzie bardziej go boleć.
Uklęknął przed nim. Zsunął z siebie szlafrok, nie był już potrzebny.
Czuł narastające podniecenie.
Zdjął swój ręcznik, złapał go za głowę delikatnie potarł dłonią po policzku, a kciukiem po wardze.
- Ciekawie się zapowiada, lubisz połykać?
Nie dał mu jednak czasu na odpowiedź, bo wpakował mu do ust swojego członka i narzucił szybkie tempo, wchodząc do samego końca.
Był zaskoczony, w oczach pojawiły mu się łzy w naturalnej reakcji. Nie miał odruchu wymiotnego, ale rozpoczęcie takiego tempa od razu było trudne. Rozluźnił przełyk, przejmując rolę ruchu na siebie. Ręką masturbował się jednocześnie.
Magnar nie uśmiechał się w ogóle, wręcz przeciwnie był bardzo poważny, nawet nie westchnął dosłownie nic, kiedy był przygotowany wysunął się wziął 3 paski i kazał mu się ułożyć w pozycji na pieska, kiedy tak zrobił związał mu od zewnętrznej strony nadgarstkami z kolanami, żeby głowa nie była za nisko, a uniesiona wyżej, a ostatnią położył na plecach, bo wiedział, że mu się przyda, wziął trochę żelu i nalał mu na wejście.
Podobało mu się więc dał mu porządnego siarczyste klapsy w oba pośladki.
I od tak trzymając go za biodra wszedł w niego szybkim bardzo brutalnym ruchem.
Związał specjalnie żeby się nie dotykał, ale też żeby nie mógł później mu przeszkodzić w tym co chciał.
Związał go jednak specjalnym węzłem, żeby się sam nie rozplątał.
Kiedy wszedł zaczął od razu od szybkiego, płytkiego rżnięcia bo inaczej tego nazwać nie można było.
Nie raz uprawiał seks, ale pierwszy raz w ten sposób. Bywał wiązany, ale to było inne, bardziej wymagające i upokarzające. Zadrżał, gdy dostał w pośladki.
Mimo żelu zabolało, a mężczyzna brał go dając tylko sobie przyjemność. A jednak Jared był zachwycony, mimo że było nie wygodnie. Jęczał na wpół z bólu kiedy mężczyzna wchodził w niego.
Zwolnił gdy się pochylił przygryzł jego ucho i wyszeptał.
- Założę się, że to co teraz zrobię będzie twoim pierwszym razem, ale nie martw się da ci to o wiele więcej przyjemności niż ci się wydaje...
Kiedy się wyprostował zarzucił mu na szyję ostatni z sznurków, z tyłu je skrzyżował i zaczął go po prostu podduszać, oczywiście zwiększając tempo do wcześniejszego.
Bał się, wiedział, że nie udusi go przecież, ale po chwili walczył o każdy oddech.
Znów się podniecił i nie myślał już o niczym, odczuwał każde wejście w siebie mocniej i dokładniej. Próbował wygiąć szyję do tyłu aby móc cały czas oddychać pełnie ale to nie skutkowało.
Mężczyzna dawkował mu kiedy może oddychać, a kiedy nie chłopak poczuł dopiero teraz co to znaczy brutalny sex i całkowita władza partnera.
W pewnym momencie kiedy Magnar dochodził zacisnął mocno sznurek, dopiero po 50 sekundach poluzował, żeby mógł złapać oddech.
Wyszedł z niego, bo oczywiście w nim doszedł.
I zaczął pieścić jego członka, żeby teraz chłopak mógł dojść, ale dalej  zaciskał i rozluźniał pasek przy szyi.
Płakał niekontrolowanie spazmatycznie walcząc już kompletnie. Czuł się bezsilny, nie mógł ruszyć się w żaden sposób a sekundy kiedy miał zaciśnięty pasek dłużyły mu się niesamowicie. Drżał z podniecenia i strachu. Kiedy dochodził w jego ręce, cicho krzyknął. To był najintensywniejszy orgazm jaki przeżył.
Polizał dłoń, jednak ją wytarł chciał tylko go spróbować, zdjął sznurek z szyi, później z kończyn.
- Dobrze się spisałeś...
Powiedział kiedy ten opadł na łóżko obolały.
Pogłaskał go chwilkę po plecach przy kości ogonowej i wstał.
Zbierał się, żeby wyjść do siebie w końcu to miał być sex bez zobowiązań, jednak zanim by to uczynił chciał wziąć prysznic i się ubrać oraz zapytać się go, ale to za chwilę jakie wrażenia ma ze stosunku.
- Zaraz wracam...
powiedział jednak kiedy chłopak na niego patrzył jak wstał.
Szybki prysznic, jednak jak go zrobił ubrał sie w ubranie.
Był trochę zszokowany i obolały... Ale w końcu o to prosił, prawda?
Wrażenia miał słodko-gorzkie. Zaznał przygody, o jakich czasem czytał na blogach, w rzeczywistości. Usiadł na łóżku, chciał się wykąpać, podejrzewał, że ma obtartą szyję go bo bolała, ale nie przejmował się. Był wręcz zaskoczony, jak mocne miał odczucia pod koniec. Ostatni raz krzyknął dochodząc... Nie pamiętał kiedy. Miał 20 lat i przeżył przygodę swojego życia. Wytarł spermę z żelem z grubsza chusteczką.
Kiedy wyszedł widząc, ze chłopak chce wstać uśmiechnął się lekko.
- Lepiej jeszcze nie wstawaj... I jak ci się podobało?
Zapytał opierając się o komodę naprzeciwko łóżka.


niedziela, 20 kwietnia 2014

Merry Easter

Merry Easter

Easter symbolizes the renewal of life. I wish you and your family the renewal of life, love, and happiness.




********************************


- Zapytałem się dla pewności o jego chłopaka, no i skoczyłem po piwo... A co zazdrosny?
- Niby o co miałbym być zazdrosny? O to że z nim rozmawiałeś?
A
ż uśmiechnął się z rozbawieniem.
- A powiedz mi o swoim 2 bracie, woli mężczyzn czy kobiety?

- Jared? Zdecydowanie jest gejem, a to dla ciebie ważne?
Zapytał odwracając się tak, by mógł patrzeć mu w oczy.

- Spodobał mi się, jest interesującą osobą...
- Jego najbardziej lubię, nigdy się ze mnie nie śmieje i pomaga mi z zadaniami. No i zawsze mnie bronił przed Fuoco.
Powiedział Laurel wstając. Podszedł do biurka i wyciągnął swoją torbę szkolną, oczywiście niebieską, wrzucił do środa tylko teczkę i duże metalowe pudełko.
- Co jest w tym pudełku?
  Wyglądało zabawnie, więc ciekawy zapytał.
- Przybory na zajęcia plastyczne, no i chce muszę oddać koleżance zdjęcia i włożyłem wszystko razem żeby się nie pomięło.
Powiedział
- A jak właściwie zapłaciłeś za ten samochód?
- Ja? No co ty śmieszny, ty za niego zapłaciłeś... Kosztował cię jedynie 20 tysięcy dolarów... A teraz wracaj, jeszcze nie skończyliśmy.
- Wiem, że ja. Ale się pytam w jaki sposób dokonałeś transakcji
Powiedział, musiał wiedzieć, o każdym zakupie powyżej 10 tysięcy dowiadywał się ojciec, więc spodziewał się pytań. Wrócił na łóżko.
- Zapłaciłem kartą, która mi dałeś...
Powiedział uśmiechnięty.
- Na resztę pytań odpowiem po twoim kolejnym dojściu.
Usiadł inaczej, przodem do niego. Uznał, że po co ma myśleć o przystojniakach, skoro jednego przed sobą ma.
- To niesprawiedliwe i tak
Powiedział wsuwając jednak pod szlafrok
.

- Szczerze, to widziałem jaki kod wpisujesz i jak sie podpisujesz, więc go sfałszowałem, ale nie martw się to tylko 4 dni pracy, mojej więc taki bogacz jak ty powinien myśleć o tym jak o paru groszach...

- Nie chodzi mi o pieniądze, więcej wydaje na ciuchy tygodniowo. Chodzi mi że niesprawiedliwe jest to, że nie chcesz rozmawiać teraz.
Stwierdził
.
Przybliżył się do niego i go delikatnie pocałował.
- Musisz wytrzymać.
Podawszy mu żel wyprostował się i podziwiał swojego nowego ucznia.
Na chwilę skamieniał. Uh.. To było tylko muśnięcie, ale jego pierwszy pocałunek w życiu. Nalał na rękę żelu i rozprowadził go. Zamknął oczy, tak było łatwiej. Nie myślał o niczym konkretnym, jego wyobraźnia robiła swoje. Zarumienił się lekko, jego oddech stał się mniej regularny.
- Pamiętaj 2 ręką pieść się po jądrach lub sutkach...
Odpowiedział siadając wygodnie i podziwiając kawałek gliny, z której będzie powoli coś lepić, pytanie tylko co mu wyjdzie.
Wybrał to drugie. Szlafrok zsunął mu się z ramion, kiedy wsunął drugą rękę, ale nie przeszkadzało mu to. Tym razem dogadzał sobie wolniej, rozkoszując się uczuciem. Ale i tak doszedł szybko i zdecydowanie nie bezgłośnie. Wstydził się trochę, ale nie potrafił jeszcze ograniczyć jęków. Dopiero gdy uspokoił się w miarę wstał z łóżka. Potrzebował się umyć i wrzucić szlafrok do kosza na brudy.
- Idę zapalić, jak coś to wołaj...
Odpowiedział i wyszedł zadowolony.
W holu widział balkon, i tam też się udał.
Opierał się o balustradę, ta część była bardziej wysunięta i widział 2 okna pokoju Laurelina oraz jego brata Jareda, z tego 2 sie ucieszył, jednak nie było widać, żeby właściciel był tam gdzieś w środku.
Jared przeciągnął się w fotelu w bibliotece. Prawie przysypiał już, potrzebował orzeźwienia. Zdecydował się na kawę i kąpiel w basenie. Zszedł na dół, prawie nie myśląc przygotował sobie i wyszedł na hol, przeszedł przez ogród. Basen umiejscowiony był tak, że nie było szans aby ktoś postronny patrzył. Wiedział, że jest już późno więc Laurel był w łóżku, a i tak nie widać nic z pokoju Fuoco. Rozebrał się do naga i wskoczył do chłodnej wody.
Coś go ruszyło, żeby pozwiedzać chodził chwilę, kiedy zobaczył Jareda, który zmierzał gdzieś z biblioteki poszedł za nim, w bezpiecznej odległości.
Kiedy ten myśląc, ze jest sam rozebrał się do naga i wskoczył Magnar zagwizdał cicho.
Podszedł jedynie 2 kroki, opierając się o drzwi oglądał jak ten pływa, jednak po chwili podszedł i usiadł na leżaku, pił zimne piwo i palił papierosa,
przyglądając się młodemu mężczyźnie.
Przepłynął kilka długości basenu, od razu poczuł się lepiej. Wynurzył się i zgarnął włosy z czoła. Odwrócił się w stronę drabinki, nie mógł pozwolić sobie na długi luksus odpoczynku. O mało nie krzyknął widząc kogoś na fotelu. Odetchnął z ulgą zauważając, że to ten nowy ochroniarz. Podpłynął do brzegu basenu i oparł ręce o płytki na zewnątrz, stojąc przy samej ściance.
- Zamiast podziwiać mogłeś wskakiwać do mnie
Powiedział. Miał pewne podejrzenia w stosunku do mężczyzny, bo gdyby nie... To czemu przyszedłby tu?
- Wolę jednak patrzeć, mój dzień pracy się jeszcze nie skończył, więc nie mogę sobie pozwolić na relaks, aż w takim stopniu... Podać ci szlafrok?
- Jeśli możesz... Jak ci idzie opieka nad Laurelem?
Stwierdził, wychodząc jednak już z basenu. Wieczory jednak nie były gorące, poczuł chłód.
Podał mu go, jednak tym razem nie patrzył na niego.
- Lepiej niż myślałem... Tylko nie rozumiem jednej rzeczy, powiedz mi czemu z nim nie rozmawiałaś nic o seksie skoro mieszkacie tylko we dwójkę? W końcu ma 16 lat, a nie ma o tym bladego pojęcia...
Okrył się szlafrokiem
- Zadajesz dziwne pytania. Nie rozmawiałem z nim o tym, bo uważałem, że to co powinien to wie. W końcu od takich rzeczy miał guwernanta, skoro miał zająć się wychowaniem to myślałem że zrobił to kompleksowo. Był w końcu wykwalifikowany
Powiedział
.
- Widać, ze nie w tych sprawach, skoro nie wie co to jest masturbacja, ani po co się ją stosuje... Albo nazywając zabawki erotyczne grzechotkami...
Odpowiedział siadając znowu i pijąc piwo.
Podniósł ze stoliczka swoją jeszcze ciepłą kawę i usiadł też na leżaku.
- Nie wiedziałem o tym,
naprawdę uznałem, że poznał wszystko, skoro najdłużej z nas wszystkich miał opiekuna, do 15 roku życia to wręcz niespotykane.
  Stwierdził.
- Nie martw się, już mu powiedziałem co i jak, przynajmniej o masturbacji...
Powiedział to tak jak by rozmawiał o czymś najnormalniejszym w świecie.
- Powiedz mi coś o chłopaku twojego brata.









piątek, 11 kwietnia 2014

Rozdział 4


- Ale w niańczenie nie wchodzi dotykanie mnie! Poza tym nie śnią mi się żadne gołe baby tylko...
Urwał, czując że powiedział za dużo. Rozumiał co on chciał mu przekazać, ale wstydził się przy nim się dotykać.
- Ok, no to faceci... To żaden wstyd, wstyd będzie jak nie będziesz mógł się podniecić przy żadnym partnerze, lub będziesz kastrowany... Wiesz, co to kastracja?
- No usunięcie... Jak eunuchowie, ci co im ucinali żeby ładnie śpiewali bo się głos potem im nie zmieniał.
Westchnął
- No zgoda.
- Ok, usiądź między moimi nogami...
 On oparł się o ścianę i siedział czekając na niego, żel położył przy sobie.
 - nie musisz ściągać szlafroka, masz bieliznę?
   
Przysunął się i usiadł między jego nogami, serce mu biło mocno.
 - Nie, nie mam.
   
- Ok... Nie musisz ściągać tak wystarczy... Tylko lekko pasek poluzujemy...
 poluzował kokardę, ale nie za dużo, żeby całkiem się nie odwiązało, chciał mu dać komfort psychiczny, chodź wszystko widzi chłopak wie, ze jest zakryty, taka technikę stosowali na modelach, których malowali nago.
 - Na początku, włóż rękę wraz z moją, będziesz mnie kierować, bo nie widzę, później ja pokieruję ciebie...
Ułożył ich dłonie razem, to było takie... ciekawe uczucie, poczuł ciepło jego dłoni i widział różnicę, reka chłopaka była mniejsza. Nakierował ich ręce na udo i powoli przesunął wyżej i wyżej. Czym bliżej puntu strategicznego, tym nieświadomie bardziej się rumienił.
Nic nie mówił, chodź kiedy dotknął swojego przyrodzenia był czerwony jak burak, mężczyzna delikatnie przejechał po im, oraz po jądrach, były pełne co od razu wyczuł.
 - Będziesz musiał co najmniej 2 razy dojść, może tak 1 raz z napletkiem 2 raz bez, tak będzie najlepiej... jak się myjesz to odwijasz napletek?
- Tak
 Powiedział jednak cicho, nie potrafił o tym odważnie mówić bo wydawało mu się to takie... Nie dla wszystkich.
   
- To dobrze...
 Wyjął dłoń swoją i jego, na jego nalał trochę żelu i tym razem sam złapał go i nakierował na jego członek.
 - Spokojnie, powoli zacznij ruszać dłonią do góry i do dołu, jak się cała nie mieści to złap tak, żeby było ci wygodnie, na początku trzeba go pobudzić, myśl o czymś co ci przyjemność w snach sprawia.
Najpierw niezgrabnie złapał, zrobił tak jak tamten mu radził. Zamknął oczy i pomyślał o tych mężczyznach którzy nieraz mu się śnili. Nie pamiętał ich twarzy, tylko ciała. Westchnął cicho zaskoczony, że teraz przesuwanie daje takie uczucie, było przyjemne.
Nie narzucał mu tempa, kiedy już sprawnie to robił, chwycił jego 2 rękę i nakierował ją na sutek, powoli gładząc palcem jego oczywiście, obrzeża jak i sam środek.   
Dał pokierować swoją ręką, myślami był w swoich fantazjach, było przyjemnie i nie czuł już takiego zażenowania.
 Wzdychał cicho
   
Polizał go po karku, ale przestał, tylko jeden raz chciał coś zobaczyć.
 Kiedy tak wzdychał delikatnie zacisnął jego palce na sutku, puścił i znowu zacisnął.
   
Jęknął niekontrolowanie kiedy mężczyzna polizał go po karku, czuł jakby dreszcze przesunęły się od źródła do koniuszków palców u stóp.
Kiedy mężczyzna pokazywał mu jak zająć się sutkami nie wytrzymał, doszedł z jeszcze głośniejszym jękiem. W następnej chwili poczuł tak wiele uczuć, że to aż niemożliwe.
- Dobrze...
Wytarł mu dłoń chusteczką z kieszeni, którą miał z obiadu.
- A teraz jak odpoczniesz, zrobisz tak samo ale bez napletka, jednak pokaże ci twoje czułe miejsca...
 Wsunął dłoń na żelował mu jego znowu i powoli sunął napletek.
 - Tutaj, od spodu masz wiązadełko, jest ono bardzo czułe, więc musisz być delikatny, drugą dłonią możesz delikatnie stymulować jądra, bo nie są już tak nabrzmiałe jak wcześniej.
   
- Dobrze, zrozumiałem ale chce chwile przerwy
Przyznał, był rozluźniony teraz
- Podaj mi sok, pić mi się chce
 Stał w zasięgu mężczyzny na szafce przy łóżku.
   
Podał mu go, ale do suchej dłoni, żeby się czasem nie polał.
- pij powoli...
 poprosił.
   
Kiwnął głową. Pił sok małymi łykami, wypił prawie całą szklankę, nachylił się i odłożył czubkami palców wpychając na szafkę.
- Dlaczego to zrobiłeś?
 Zapytał.
- Co zrobiłem?
Nie wiedział teraz o czym on mówi.
- No nie musiałeś mnie uczyć.. No tego. Wiesz to nie jest w twoich zadaniach.   
- Skąd wiesz co jest, a co nie? mam dbać o twoje zdrowie, więc dbam... i nie mów o tym w czasie przeszłym, bo dopiero nauka się zaczyna. A teraz wracaj do tego co ci pokazałem, delikatnie na wiązadełku, pamiętaj.   
- Nie pomyślałem w tamtej chwil o takim zdrowiu...
 Przyznał, delikatnie dla próby przesunął.
 - To normalne, że jest bardziej... No czułe?
   
- Tak, bo jest na wierzchu, z 2 strony nigdy tego nie robiłeś dlatego jest jeszcze czulszy niż u innych chłopców.
- A... A o czym rozmawiałeś z Fuoco, w jadalni?
Wiedział, że o czymś musieli rozmawiać.

*****************

Jednak zabawa kolorami nie jest dla mnie xD





poniedziałek, 31 marca 2014

Rozdział 3

Musicie mi wybaczyć, ale ostatnio jestem tak zabiegany, że jak wracam po robocie, jem, posiedzę 1-2h z rodzicami i idę spać, a rano wstaje i znowu do roboty :S



*****************



- O widzę młody, że nową nianię mamy?



Mężczyzna się nie odezwał, zlustrował tylko długowłosego swoim jakże dziwnie przerażającym spojrzeniem od stóp do włosów i cicho prychnął.



- A co zazdrościsz?

Opowiedział pytaniem na pytanie chłopak i zwrócił się do Magnara, zupełnie ignorując brata

- To właśnie mój brat Fuoco. 

Trochę niższy od Fuoco, siedzący na przeciwko mężczyzna skinął głową.

- Jestem Jared. - zawahał się ale dokończył swoją wypowiedź - mam nadzieję, ze pożyjesz dłużej niż poprzedni opiekunowie Laurelina.



Uśmiechnął się jakoś tak dziwnie, że chłopaka który wypowiedział owe słowa przeszły ciarki, bo było to nawet po nim widać.

- Miejmy nadzieję, ze on przeżyje mnie...

Ale po odpowiedzi już się łagodniej uśmiechnął.

- Miło mi, nazywam się Magnar...



Na Jaredzie zrobił dobre wrażenie. Fuoco wręcz przeciwnie, już nie lubił tego człowieka, ale wierzył, że zapewni bezpieczeństwo bratu. 

Obok Fuoco siedział atletycznej budowy mężczyzna. To był chłopak Fuoco. Ale Laurelin uznał, że skoro brat nie ma zamiaru przedstawiać, a sam zainteresowany nie poczynił w tym kierunku nic, to nie ma sensu się wykłócać. Nie lubił tego człowieka z całych sił i się go bał. Szczególnie po tym jak wyśmiał go dzień wcześniej. 

Chłopak usiadł przy stole, zapełnionym już. Do picia było wino, lub sok który nalał sobie od razu chłopak.



Spojrzał na ostatniego mężczyznę.

- A on to co? Niemowa?

Zapytał się patrząc na mężczyznę.



Tamten spojrzał na niego jak na interesujące zwierze, lekko przekrzywiając głowę.

- Aż tak zależy ci na poznaniu mojego imienia?



- Kultura wymaga, żeby się przedstawić... Ale jeśli ci jej brak muszę to uszanować.

Bawiło go to spojrzenie.



- Kultura jest umowna. Ja nie potrzebuje przedstawiać się. Sam poznasz mnie w najbliższej przyszłości a samo wyznanie imienia nie daje tak naprawdę nic konstruktywnego.

Reszta już jadła, choć Fuoco przyglądał się tej rozmowie uważnie.



Prychnął, jednak nie skomentował tego, usiadł po lewej chłopaka koło starszego brata swojego pracodawcy, uśmiechnął się tym razem już ciepło.

- A piwa czasem nie macie?

Nie przepadał za winem wolał konkrety.

Spodobał mu się mężczyzna i chętnie by się z nim bliżej zapoznał.



Jared odezwał się, on bardziej orientował się w domu, bo mieszkał zwykle sam z Laurelinem.

- Tak, jest. Za tymi drzwiami jest kuchnia, w lodówce w rogu jest piwo, Laurel używa do odżywiania włosów.

Powiedział z lekkim uśmiechem.


- Boże takie marnotrawstwo...

Odpowiedział wstając, po 2 minutach sobie nalewał do szklanki na sok.

- Więc smacznego...

Zaczął jeść dobre jedzonko, był głodny gdyż od rana nic nie jadł.



Posiłek upływał na rozmowie w większości tylko Laurela z Jaredem, widać było, że między nimi była mocna braterska więź. Chłopak opowiadał starszemu bratu o rozmowie z rodzicami, o postępach w grze na skrzypcach i planach na jutro, nie odzywał się jednak w ogóle do najstarszego brata. Wyglądało na to, że Laurelin nie jest w najlepszych kontaktach z Fuoco. Po jakichś 40 minutach Jared wstał od stołu i pożegnał się, tłumacząc się, że musi się uczyć na jutro, po czym wyszedł. Atmosfera w jednej chwili dawała się pociąć nożem.

- Muszę ojcu powiedzieć, że tobie zamiast babskich zajęć to by się przydało jakieś wychowanie seksualne, bo ty przed 30 nie zdążysz w łóżku wylądować. - Powiedział złośliwie Fuoco w pewnym momencie.




Magnar słysząc to prychnął ze śmiechu, miał zamknięte usta więc się nie zaśmiał, ale prychnięcie było słychać.

- Wybacz...

Dodał do chłopaka, żeby nie czuł się urażony.

Był ciekawy jak chłopak odpowie swojemu bratu.



Laurelin słyszał ten odgłos... i wiedział że mężczyzna się z niego śmiał. Wstał od stołu.

- Jesteś głupi, naprawdę. Ucz się na swoich błędach, może ja nigdy tego nie robiłem, ale choć nie muszę cierpieć za swoje błędy. A przypomnij sobie, DLACZEGO ojciec ustalił Mnie, a nie Ciebie swoim głównym dziedzicem i spadkobiercą. 

Fuoco wściekł się, widać było. 

- Ja mam już swoją część majątku, dojdę do wszystkiego sam, a ty będąc tak naiwnym stracisz wszystko. Który dzieciak w twoim wieku nie wie do czego służy wibrator? - wyrzekł Fuoco niemal na jednym wdechu.

Laurelin wyszedł szybkim krokiem nie odpowiadając już nic.



Zaśmiał się bo już nie wytrzymał dusząc tego w sobie, kiedy chłopak szybko wyszedł on spojrzał na mężczyznę.

- Serio nie wie?

 Zapytał zdziwiony. 



- O to się pokłóciliśmy. Tydzień temu przyjechałem z partnerem a gówniarz jeździł na deskorolce po holu i wywrócił się na walizki. Akurat trafił na zabawki i jak się wysypało z torby to zwiał. Złapałem go zaraz, żeby pozbierał i się zachowywał a on mi stwierdził, że to nie jego wina że wiozę grzechotki dla dzieci. Najpierw myślałem, że go uduszę a potem że się załamie. On wie o seksie tyle co na biologii a na moją sugestię, że mu wytłumaczę co nieco obraził się i zamknął w pokoju. Jest młodszy od Jareda niewiele, ale Jared mieszkał w internacie i swoje się dowiedział automatycznie, ja i moja siostra także tą wiedzę posiadaliśmy mając po 13 lat. Młody siedzi sam z Jaredem w posiadłości, co najwyżej wpada matka raz na parę tygodni albo ojciec przelotem na parę godzin, ale nie podejrzewałem że nie będzie go to ciekawić. Uważałem, że chowa w pokoju z tonę pornoli jak każdy nastolatek i to robi na lapie. Aż z ciekawości zerknąłem, wiesz co on ma w historii? Metody odżywiania włosów, nowa kolekcja Versace i piosenki.



Znowu zaczął się śmiać.

- Szczerze to mi na takiego wygląda, skoro używa piwa do włosów... jeśli nie będziesz mieć nic przeciwko, mogę go trochę poduczyć... Tego i owego...

Powiedział zainteresowany, nawet jak by mu nie pozwolił sam by sobie pozwolił.

- Ale przynajmniej wie co to znaczy zboczeniec... Albo używa tego słowa, nie wiedząc co ono oznacza...



- Ale nie waż się go skrzywdzić. Mimo że jest rozpuszczonym i wkurzającym bachorem, który jak nie ma tego czego chce to beczy albo robi dramaty, to przecierpiał swoje. Każdy z nas jest inny, ale przy naszym dzieciństwie rodzice nie popełnili tego błędu co przy nim, bo mieli więcej czas dla nas. Nie pozwól mu wejść sobie na głowę, choć widzę po tobie że raczej to niemożliwe. I pilnuj aby nie spotkali się bezpośrednio z moim partnerem.



- A co, zwiąże go i zgwałci?

Zapytał wprost, wolał wiedzieć na czym stoi.



Mężczyzna spojrzał poważnie na niego.

- Obawiam się, że tak mogłoby się stać. Nie jesteśmy tradycyjną parą.

Powiedział



- Hmm, a nie powiedziałeś mu, że ma nie tykać twojego braciszka? Powinien to uszanować... Nawet jeśli nie trzyma się tradycji, mam rozumieć, ze macie kogoś na boku świadomie będąc w związku, bo z tym kojarzy mi się klasyka....



- Myślisz, że nie mówiłem? Obiecał mi to, ale niektórych obietnice są słabe, szczególnie jeśli się zdenerwują. Dlatego wolę, abyś miał oko na młodego. A co do istoty mojego związku, prawie trafiłeś.

Poprawił marynarkę i wyszedł.

- A właśnie - rzucił na progu - Młody jest w swoim pokoju, na piętrze skręć w prawo. Rozpoznasz jego drzwi.



- Dzięki...

W jadalni został sam, wiec poszedł po jeszcze jedno piwo, a z nim udał się do pokoju chłopaka wszedł jak by nigdy nic.

- No trafiłem, nie jest ze mną jeszcze tak źle...

Odpowiedział sam sobie.

- Młody, jak skończysz musimy pogadać...

Odpowiedział słysząc szum w łazience.

Wszedł jednak do niej opierając się o framugę, oglądał ładne ciałko chłopaka, który brał szybki prysznic.



- Dobra!

Odkrzyknął ale jak usłyszał otwierane drzwi to wychylił głowę z kabiny

- Wyjdź natychmiast z mojej łazienki!

Powiedział stanowczo z oburzeniem.



- Czemu? Chce sobie popatrzeć, nie mogę? Aj wybacz, ty tu jesteś szefem...

Właśnie sie obrócił by wyjść, ale zrobił 2 obrót i wrócił na swoje dawne miejsce.

- Inaczej sie umawialiśmy, wiec sobie popatrzę, jak mi sie znudzi to wyjdę, nie martw sie widzę tylko zarys...



- Ej ale co to miało wspólnego z oglądaniem pod prysznicem.

Wyłączył wodę, i tak był już czysty, teraz zastanawiał się jak wziąć ręcznik, który leżał daleko od kabiny prysznicowej. Nigdy nie kładł go blisko, bo po prostu wychodził i szedł.

- Odwróć się choć, ręcznik wezmę



- Podam ci...

Wziął i podał, jednak wyszedł dając mu możliwość spokojnego wytarcia i ubrania.

Usiadł sobie w fotelu wygodnie i nalał piwo do szklanki.

Zastanawiał sie od czego by tu zacząć rozmowę bo problemów było sporo.



Przyszedł do pokoju po 20 minutach dopiero, bo jeszcze nacierał ciało balsamem i mył zęby. Przyszedł do pokoju w ciepłym błękitnym szlafroku, podszedł do stoliczka na którym były ciastka i zabrał sobie cały talerzyk wraz z sokiem pomarańczowym. Usiadł na łóżku

- Nie za dużo tego piwa pijesz? Od tego brzuch rośnie.



- Nie martw się o mój brzuch, mam świetną metodę na spalanie, ale ty się nie opychaj tyloma ciastkami... Co do dzisiejszego, powiedz mi ile masz lat?

Zapytał sie wstając i zabierając mu ciastka zostawiając jeszcze 2.



- Pf, to przyniosę nowe sobie. A lat mam 16 ale urosnę!

Powiedział, miał nadzieje że to nie przytyk do wzrostu.



- Nie o wzrost mi chodziło, a masturbujesz się?

Zapytał wprost, w końcu też był kiedyś młody.



- Co ja robię?

Zapytał patrząc na niego dziwnie.

- A co to jest? Jakiś rodzaj manicure?



- A co wiesz o rozmnażaniu się gatunku ludzkiego? Wiesz przynajmniej co ma dziewczyna a co facet i jak to się zwie?



- No pewnie że wiem. Znam cały proces łącznie z tymi całymi podziałami i głupimi nazwami zmian komórek, a co?

Zapytał z oburzeniem.



- To zwie się sex, facet ma członka dziewczyna macice, w środku dochodzi do zapłodnienia, żeby facet nie stał sie impotentem musi raz na miesiąc pozbywać się nasienia poprzez masturbację, masturbacja może być ręczna, ustami z pomocą osoby 2, przez sex i dojście oraz przez zabawki... Nauczę cię ręcznej, żebyś mógł sam to robić.

Odstawił piwo i poszedł do łazienki, widząc żel na wodzie wziął go, usiadł za nim na łóżku.

- Nie będzie bolało, ale musisz współpracować.



- Ale ja nie chce żebyś ty mi patrzył, to jest moja sfera intymna.

Powiedział odsuwając się na róg łóżka.



- Więc powiedz mi jak normalny mężczyzna sie masturbuje...

Obecnie był cierpliwy bo się napił, normalnie by chłopak miał mniej przyjemnie.



- Ja nie jestem żadnym mężczyzną, mam 16 lat i nie muszę niczego ruszać jak nie chce. Zresztą to i tak mi się czasem wylewa w nocy, więc żadnego obowiązku nie mam.

Powiedział gniewnie.



- Bo się już nie mieści, lub masz mokre sny czyli śni ci sie goła baba i dochodzisz... Powiem tak, jeśli chcesz mieć dzieci będąc dorosły i mieć kobietę, lub ogólnie się podniecać musisz się masturbować, chyba ze jesteś chory i trzeba zabrać cię do lekarza, znam jednego dobrego, ale jeśli nie chcesz wstydzić się podwójnie siadaj między moimi nogami i nie marudź, pamiętasz co mi obiecałeś w zamian za to, że będę cie niańczyć? Całkowite posłuszeństwo.



- Ale w niańczenie nie wchodzi dotykanie mnie! Poza tym nie śnią mi się żadne gołe baby tylko...


**************

Powiedzcie w komentarzach czy wolicie dzielony, jednolity czy z pozmienianymi kolorami tekst :)