piątek, 11 kwietnia 2014

Rozdział 4


- Ale w niańczenie nie wchodzi dotykanie mnie! Poza tym nie śnią mi się żadne gołe baby tylko...
Urwał, czując że powiedział za dużo. Rozumiał co on chciał mu przekazać, ale wstydził się przy nim się dotykać.
- Ok, no to faceci... To żaden wstyd, wstyd będzie jak nie będziesz mógł się podniecić przy żadnym partnerze, lub będziesz kastrowany... Wiesz, co to kastracja?
- No usunięcie... Jak eunuchowie, ci co im ucinali żeby ładnie śpiewali bo się głos potem im nie zmieniał.
Westchnął
- No zgoda.
- Ok, usiądź między moimi nogami...
 On oparł się o ścianę i siedział czekając na niego, żel położył przy sobie.
 - nie musisz ściągać szlafroka, masz bieliznę?
   
Przysunął się i usiadł między jego nogami, serce mu biło mocno.
 - Nie, nie mam.
   
- Ok... Nie musisz ściągać tak wystarczy... Tylko lekko pasek poluzujemy...
 poluzował kokardę, ale nie za dużo, żeby całkiem się nie odwiązało, chciał mu dać komfort psychiczny, chodź wszystko widzi chłopak wie, ze jest zakryty, taka technikę stosowali na modelach, których malowali nago.
 - Na początku, włóż rękę wraz z moją, będziesz mnie kierować, bo nie widzę, później ja pokieruję ciebie...
Ułożył ich dłonie razem, to było takie... ciekawe uczucie, poczuł ciepło jego dłoni i widział różnicę, reka chłopaka była mniejsza. Nakierował ich ręce na udo i powoli przesunął wyżej i wyżej. Czym bliżej puntu strategicznego, tym nieświadomie bardziej się rumienił.
Nic nie mówił, chodź kiedy dotknął swojego przyrodzenia był czerwony jak burak, mężczyzna delikatnie przejechał po im, oraz po jądrach, były pełne co od razu wyczuł.
 - Będziesz musiał co najmniej 2 razy dojść, może tak 1 raz z napletkiem 2 raz bez, tak będzie najlepiej... jak się myjesz to odwijasz napletek?
- Tak
 Powiedział jednak cicho, nie potrafił o tym odważnie mówić bo wydawało mu się to takie... Nie dla wszystkich.
   
- To dobrze...
 Wyjął dłoń swoją i jego, na jego nalał trochę żelu i tym razem sam złapał go i nakierował na jego członek.
 - Spokojnie, powoli zacznij ruszać dłonią do góry i do dołu, jak się cała nie mieści to złap tak, żeby było ci wygodnie, na początku trzeba go pobudzić, myśl o czymś co ci przyjemność w snach sprawia.
Najpierw niezgrabnie złapał, zrobił tak jak tamten mu radził. Zamknął oczy i pomyślał o tych mężczyznach którzy nieraz mu się śnili. Nie pamiętał ich twarzy, tylko ciała. Westchnął cicho zaskoczony, że teraz przesuwanie daje takie uczucie, było przyjemne.
Nie narzucał mu tempa, kiedy już sprawnie to robił, chwycił jego 2 rękę i nakierował ją na sutek, powoli gładząc palcem jego oczywiście, obrzeża jak i sam środek.   
Dał pokierować swoją ręką, myślami był w swoich fantazjach, było przyjemnie i nie czuł już takiego zażenowania.
 Wzdychał cicho
   
Polizał go po karku, ale przestał, tylko jeden raz chciał coś zobaczyć.
 Kiedy tak wzdychał delikatnie zacisnął jego palce na sutku, puścił i znowu zacisnął.
   
Jęknął niekontrolowanie kiedy mężczyzna polizał go po karku, czuł jakby dreszcze przesunęły się od źródła do koniuszków palców u stóp.
Kiedy mężczyzna pokazywał mu jak zająć się sutkami nie wytrzymał, doszedł z jeszcze głośniejszym jękiem. W następnej chwili poczuł tak wiele uczuć, że to aż niemożliwe.
- Dobrze...
Wytarł mu dłoń chusteczką z kieszeni, którą miał z obiadu.
- A teraz jak odpoczniesz, zrobisz tak samo ale bez napletka, jednak pokaże ci twoje czułe miejsca...
 Wsunął dłoń na żelował mu jego znowu i powoli sunął napletek.
 - Tutaj, od spodu masz wiązadełko, jest ono bardzo czułe, więc musisz być delikatny, drugą dłonią możesz delikatnie stymulować jądra, bo nie są już tak nabrzmiałe jak wcześniej.
   
- Dobrze, zrozumiałem ale chce chwile przerwy
Przyznał, był rozluźniony teraz
- Podaj mi sok, pić mi się chce
 Stał w zasięgu mężczyzny na szafce przy łóżku.
   
Podał mu go, ale do suchej dłoni, żeby się czasem nie polał.
- pij powoli...
 poprosił.
   
Kiwnął głową. Pił sok małymi łykami, wypił prawie całą szklankę, nachylił się i odłożył czubkami palców wpychając na szafkę.
- Dlaczego to zrobiłeś?
 Zapytał.
- Co zrobiłem?
Nie wiedział teraz o czym on mówi.
- No nie musiałeś mnie uczyć.. No tego. Wiesz to nie jest w twoich zadaniach.   
- Skąd wiesz co jest, a co nie? mam dbać o twoje zdrowie, więc dbam... i nie mów o tym w czasie przeszłym, bo dopiero nauka się zaczyna. A teraz wracaj do tego co ci pokazałem, delikatnie na wiązadełku, pamiętaj.   
- Nie pomyślałem w tamtej chwil o takim zdrowiu...
 Przyznał, delikatnie dla próby przesunął.
 - To normalne, że jest bardziej... No czułe?
   
- Tak, bo jest na wierzchu, z 2 strony nigdy tego nie robiłeś dlatego jest jeszcze czulszy niż u innych chłopców.
- A... A o czym rozmawiałeś z Fuoco, w jadalni?
Wiedział, że o czymś musieli rozmawiać.

*****************

Jednak zabawa kolorami nie jest dla mnie xD





5 komentarzy:

  1. Em rozdział niezły, chociaż spodziewałam się czegoś innego... Ale i tak mi się podoba :3 Troszku krótki, ale może być. Czekam na next i weny życzę.

    OdpowiedzUsuń
  2. :( krótki :(
    teraz jak głupia siedzę z wysuniętą dolną wargą. ech.
    czekam na następny.
    całkiem spoczko wyszło z kolorami ale musisz robić tak żeby się Tobie wygodnie pisało. a my czytelnicy jakoś sobie poradzimy.
    dużo weny.

    OdpowiedzUsuń
  3. Kiedy można spodziewać się kolejnego rozdziału?

    OdpowiedzUsuń
  4. Malo seksu, malo gwaltu, brak pobic. No ej!!! Czekam na next mam nadzieje, ze sie pojawia.

    OdpowiedzUsuń
  5. Witam,
    wspaniały rozdział, ciekawe co mu powie, ochroniarz coraz bardziej mi się podoba..
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń